Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2015

Słaba płeć...

Minął dość długi czas od kiedy ostatni raz książka wywarła na mnie tak wielkie wrażenie jak powieść Joanny Marat. Po "Jedenaście tysięcy dziewic" sięgnęłam spragniona czegoś nowego, nowego stylu, jakości, wrażliwości. I nie zawiodłam się, Pomimo iż jest to dopiero trzecia książka autorki to z pewnością będę pilnie śledziła jej dalszą karierę. Powieść poleciła mi znajoma, która czytała kryminał tej samej autorki pt. "Monogram". Kupiłam, przeczytałam i...zdębiałam. Co to jest?! Saga, obyczaj, dramat, romans? Nie wiem! Jedno jest pewne - czegoś takiego jeszcze nie było. Joanna Marat stworzyła coś absolutnie unikatowego i wyjątkowego. Nie lada sztuka na przesyconym rynku wydawniczym. Na początku poznajemy kilka kobiet połączonych ze sobą więzami, których są bardziej lub mniej (albo i wcale) świadome. Początki tej opowieści sięgają jeszcze II wojny światowej i roku 1945, kiedy do Gdańska wtargnęli radzieccy żołnierze i odebrali swe zdobycze wojenne. Rocznik 1946 okazał

Kołysanka, po której ciężko zasnąć

                Lubię polską prozę. Pomimo kilku rozczarować w postaci np. książek Katarzyny Michalak, nadal z upodobaniem wyszukuję nie tylko nowości w księgarniach i antykwariatach. Ostatnio, przy okazji zakupu kompletu pewnej fantastycznej sagi, przyniosłam do domu książkę Dagmary Domińczyk „Kołysanka polskich dziewcząt”. Słyszałam o niej już jakiś rok temu i nawet zapisałam tytuł i nazwisko, żeby kiedyś przeczytać. Bardziej niż opis samej powieści zaciekawiła mnie postać autorki. Dagmara Domińczyk wyemigrowała z rodzicami do USA w 1983 roku. Zamieszkała w Nowym Jorku. Uczyła się w Fiorello H. La Guardia High School of Music &Art and Performing Arts. Po otrzymaniu stypendium La Guardii dla najlepszego absolwenta, wstąpiła na Carnegie Mellon University w Pensylwanii, gdzie kontynuowała studia aktorskie. W 1998 roku, kilka miesięcy po zakończeniu studiów, zadebiutowała na Broadwayu w sztuce „Closer”, natomiast w 1999 roku rozpoczęła karierę filmową w Hollywood. „Kołysanka

Podróż na wyspę Bainbridge

Kiedy za oknem zaczyna się robić coraz szarzej, kiedy liście coraz szybciej opadają z drzew, a Słońce zachodzi wcześniej, zaczyna nam czegoś brakować. Energii jakby mniej, chęci do wstania z wygodnego łóżka też. Wydaje się, że Świat przestał się do nas uśmiechać. Jesienna chandra… Zniechęcenie. Ale przecież możemy to przetrwać – nawet lepiej niż co roku. Może warto zrobić coś dla siebie, coś co sprawi nam radość i przywoła uśmiech na cały dzień. Ostatni tydzień moim poprawiaczem humoru była powieść Sarah Jio „Marcowe fiołki”. Pomyślałam, że tak wiosenny tytuł na pewno kryje za sobą piękną historię. Intuicja mnie nie zawiodła, chociaż żałuję, że powieść nie jest dłuższa, bo sprawiałaby mi radość kilka wieczorów dłużej. W „Marcowych fiołkach” poznajemy historię Emily, kobiety po trzydziestce, od której właśnie odszedł mąż, ponieważ znalazł sobie kochankę. Początek mało wesoły, jeżeli dodamy do tego kilkuletnią niemoc twórczą po wydaniu bestsellera i niezbyt dobre kontakty z matką i si

50 prawd o których zapominamy

Jest ciężko, każdego dnia coraz ciężej. Całe Twoje życie zaczyna Cie przerastać a gdzieś w głębi, nawet nie serca, ale gdzieś tam daleko z tyłu głowy zaczynają się pojawiać myśli: "Nie dam rady", "Nie mam już sił", "To wszystko mnie przerasta", "Nie wiem co dalej", "Wszystko co robię jest bez sensu". Coś nas spycha w dół. Zagonieni w codzienności praca-dom-sen nie mamy czasu nawet dobrze pomyśleć co można by zrobić żebyśmy poczuli się lepiej. A przecież warto! Bo każdy z nas jest cudem. Bo życie jest dobre. Pomyślisz drogi Czytelniku, że to bzdura? Że to slogan z taniej książki dla nie wierzących w siebie? Nie, to prawda, o której każdy z nas czasami zapomina. Mi o kilku prostych, zdawałoby się oczywistych, prawdach przypomniała Regina Brett. Niecały rok temu trafiłam na jej książkę "Bóg nigdy nie mruga - 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu". Czy to książka dla osób religijnych? Nie tylko. To zbiór 50 felietonów napisa

Miejsce na Ziemi i pasja

Pierwszy post. Ile emocji niesie. Z wystartowaniem nosiłam się już ponad rok i chyba wreszcie przyszedł ten dobry czas, kiedy myśli, działania i marzenia idą ze sobą w zgodzie za rękę. Ten blog będzie zbiorem moich bardzo subiektywnych opinii na temat książek, trochę rzadziej filmów, ale również życia. Wszystko to, co opublikowałam już w pewnym tygodniku i to, na co zabrakło tam miejsca. Wszelkie komentarze mile widziane :-)