Pomysł podróży w czasie nie jest nikomu z nas obcy, a twórcy wykorzystują go coraz częściej. Bo kto nie chciałby zmienić czegoś w swoim życiu? Pójść inną drogą, wybrać inne studia, zapobiec wypadkowi, oszczędzić sobie cierpień, zobaczyć kogoś jeszcze raz? Każdy z nas miewa takie myśli. I choć wiemy, że to nie możliwe to marzymy dalej i zastanawiamy się czy bylibyśmy w stanie ponieść konsekwencje innych decyzji. Bo zmieniając nawet najdrobniejszą rzecz w przeszłości, musimy liczyć się ze zmianą w teraźniejszości. I to jest dopiero przerażające. Jeżeli oglądaliście "Efekt Motyla", to wiecie o czym mówię. Całkiem niedawno trafiłam na książkę młodego francuskiego pisarza Guillaume Musso pt."Będziesz tam?", w której główny bohater dostaje tę samą szansę od losu.
Bohaterem powieści jest Elliott Cooper - sześćdziesięcioletni chirurg-pediatra cierpiący na raka płuc. Nie zostało mu już wiele czasu...Największą radością jego życia jest dorosła już córka Angie, największym pragnieniem - jeszcze raz ujrzeć swą ukochaną Ilenę, która zmarła tragicznie przed trzydziestu laty. Jego marzenie może się spełnić. Pewnego dnia będąc na misji Czerwonego Krzyża w Kambodży operuje chłopca z zajęczą wargą. Opiekun dziecka zadaje mu dziwne pytanie: "Gdybyś mógł spełnić jedno pragnienie, które byś wybrał?" Zdziwiony Elliott odpowiada właściwie bez zastanowienia: "Chciałbym zobaczyć pewną kobietę". Stary Khmer znajduje wśród umieszczonych na półce talizmanów fiolkę z dziesięcioma złotymi pigułkami i wręcza ją lekarzowi. Tak rozpoczyna się niezwykła podróż Elliotta. Dzięki pastylce chirurg może udać się w podróż w czasie, może przenieść się trzydzieści lat wcześniej, kiedy wszystko jeszcze wydawało się proste, kiedy miał u swojego boku kobietę, którą kochał. Spotyka w tej podróży samego siebie, tylko trzydzieści lat młodszego, swoją ukochaną Ilenę, najlepszego przyjaciela Matta i wiernego labradora Znajdka. Szybko dowiaduje się, że wszystko co zrobi w przeszłości ma swoje konsekwencje. Jego młodsze JA bowiem wcale nie pozostaje bierne wobec swej starszej wersji - potrafi w niekonwencjonalny sposób wymusić następną wizytę. Życie zaczyna się bardzo komplikować. Straszy Elliott musi zadbać, aby jego ukochana córka z przypadkowego związku pojawiła się na świecie. Jednocześnie chce ocalić ukochaną Ilenę. Czy złote pigułki okażą się lekarstwem na wyrzuty sumienia i sposobem na lżejszą śmierć? A może ześlą jeszcze większe cierpienie? Jedno jest pewne - zakończenie jest niezwykłe i chociażby dlatego warto przeczytać "Będziesz tam?".
Powieść Musso wzrusza i zaskakuje. Autor nie prowadzi bowiem Czytelnika utartymi ścieżkami. Nie wszystkie decyzje bohaterów wydają nam się oczywiste, nie wszystkie mogą budzić naszą aprobatę. Jednego tylko nie można zarzucić książce - nudy. Trudno jest się oderwać od powieści, bo kiedy wydaje się, że wiemy co dalej nastąpi autor zaskakuje nas swoimi rozwiązaniami. Jest jednak coś co może przeszkadzać w tej powieści. Postacie naszkicowane przez Musso są jednowymiarowe, brak im psychologicznej głębi. Dokładniej poznajemy jedynie myśli i przeszłość Elliotta. Dialogi też są dość „płaskie” i nie ukrywam, że przeszkadzało mi to w odbiorze książki. Trójka głównych bohaterów - Elliott, Matt i Ilena, nawiązuje przyjaźń w bardzo dramatycznych okolicznościach, przez wiele lat stanowią niemal jedność, dlatego też zaskakuje łatwość, z jaką Matt i Elliott tracą ze sobą kontakt pod wpływem wydarzeń sprowokowanych przez wycieczki w przeszłość.
Pomimo kilku wad chętnie sięgnę po inne książki Guillaume Musso, żeby wyrobić sobie pełniejsze zdanie o jego twórczości i talencie. Powieści młodego francuza dobrze się sprzedają, być może ta jest po prostu trochę słabsza. Myślę, że nie bez znaczenia dla języka i stylu autora jest jego ekonomiczne wykształcenie, być może stąd oszczędność słów, emocji i opisów. Książkę polecam, bo znajdziecie w niej sporo inspirujących cytatów. A może już zetknęliście się z twórczością Musso? Zapraszam Was do wyrażania swoich opinii.
Bohaterem powieści jest Elliott Cooper - sześćdziesięcioletni chirurg-pediatra cierpiący na raka płuc. Nie zostało mu już wiele czasu...Największą radością jego życia jest dorosła już córka Angie, największym pragnieniem - jeszcze raz ujrzeć swą ukochaną Ilenę, która zmarła tragicznie przed trzydziestu laty. Jego marzenie może się spełnić. Pewnego dnia będąc na misji Czerwonego Krzyża w Kambodży operuje chłopca z zajęczą wargą. Opiekun dziecka zadaje mu dziwne pytanie: "Gdybyś mógł spełnić jedno pragnienie, które byś wybrał?" Zdziwiony Elliott odpowiada właściwie bez zastanowienia: "Chciałbym zobaczyć pewną kobietę". Stary Khmer znajduje wśród umieszczonych na półce talizmanów fiolkę z dziesięcioma złotymi pigułkami i wręcza ją lekarzowi. Tak rozpoczyna się niezwykła podróż Elliotta. Dzięki pastylce chirurg może udać się w podróż w czasie, może przenieść się trzydzieści lat wcześniej, kiedy wszystko jeszcze wydawało się proste, kiedy miał u swojego boku kobietę, którą kochał. Spotyka w tej podróży samego siebie, tylko trzydzieści lat młodszego, swoją ukochaną Ilenę, najlepszego przyjaciela Matta i wiernego labradora Znajdka. Szybko dowiaduje się, że wszystko co zrobi w przeszłości ma swoje konsekwencje. Jego młodsze JA bowiem wcale nie pozostaje bierne wobec swej starszej wersji - potrafi w niekonwencjonalny sposób wymusić następną wizytę. Życie zaczyna się bardzo komplikować. Straszy Elliott musi zadbać, aby jego ukochana córka z przypadkowego związku pojawiła się na świecie. Jednocześnie chce ocalić ukochaną Ilenę. Czy złote pigułki okażą się lekarstwem na wyrzuty sumienia i sposobem na lżejszą śmierć? A może ześlą jeszcze większe cierpienie? Jedno jest pewne - zakończenie jest niezwykłe i chociażby dlatego warto przeczytać "Będziesz tam?".
Powieść Musso wzrusza i zaskakuje. Autor nie prowadzi bowiem Czytelnika utartymi ścieżkami. Nie wszystkie decyzje bohaterów wydają nam się oczywiste, nie wszystkie mogą budzić naszą aprobatę. Jednego tylko nie można zarzucić książce - nudy. Trudno jest się oderwać od powieści, bo kiedy wydaje się, że wiemy co dalej nastąpi autor zaskakuje nas swoimi rozwiązaniami. Jest jednak coś co może przeszkadzać w tej powieści. Postacie naszkicowane przez Musso są jednowymiarowe, brak im psychologicznej głębi. Dokładniej poznajemy jedynie myśli i przeszłość Elliotta. Dialogi też są dość „płaskie” i nie ukrywam, że przeszkadzało mi to w odbiorze książki. Trójka głównych bohaterów - Elliott, Matt i Ilena, nawiązuje przyjaźń w bardzo dramatycznych okolicznościach, przez wiele lat stanowią niemal jedność, dlatego też zaskakuje łatwość, z jaką Matt i Elliott tracą ze sobą kontakt pod wpływem wydarzeń sprowokowanych przez wycieczki w przeszłość.
Pomimo kilku wad chętnie sięgnę po inne książki Guillaume Musso, żeby wyrobić sobie pełniejsze zdanie o jego twórczości i talencie. Powieści młodego francuza dobrze się sprzedają, być może ta jest po prostu trochę słabsza. Myślę, że nie bez znaczenia dla języka i stylu autora jest jego ekonomiczne wykształcenie, być może stąd oszczędność słów, emocji i opisów. Książkę polecam, bo znajdziecie w niej sporo inspirujących cytatów. A może już zetknęliście się z twórczością Musso? Zapraszam Was do wyrażania swoich opinii.
Zachęciłaś mnie do tej książki już na wstępie :)
OdpowiedzUsuńPodróże w czasie... analizowałam taką możliwość często w swoim życiu i często myślę właśnie o konsekwencjach- to co zmieniłabym w przeszłości, to odbije się na tym, co mam teraz ;/
Ale książka jest niezła. Zanotuję ją na listę 'do czytania' :)
Pozdrawiam!
Czasami mocno się zadręczamy takim gdybaniem, ja też - chyba jak każda kobieta, mam takie momenty...Mam jeszcze w zanadrzu jedną książkę o podobnej tematyce - osobiście dużo bardziej mi się podobała. Napiszę o niej już niedługo:)
UsuńIntryga brzmi zachęcająco. W ogóle nie znam tego autora, ale mnie zachęciłaś - dopisuję do mojej listy.:) Ciekawe, czy faktycznie warsztatowo ta jest słabsza, czy to ogólnie przypadek - dobry pomysł, gorsze wykonanie?
OdpowiedzUsuńWczoraj zamówiłam kolejną książkę Musso, zobaczymy czy zmienię swoją opinię o autorze czy raczej odłożymy dzieła podobno obiecującego Francuza...
UsuńZ przyjemnością przeczytałam recenzję :). Temat jest interesujący (któż z nas nie myślał nigdy o przeniesieniu się w czasie :)), ale te płaskie postacie i dialogi nie zachęcają. Dzięki za podzielenie się! Pozdrawiam, Daria.
OdpowiedzUsuńhttp://kulturalnik.wordpress.com/
Dzięki za odwiedziny! Ta książka akurat nie jest najlepsza, ale na szczęście takie trafiają mi się rzadziej:)
UsuńŚwietny tekst na Twoim blogu, komentarz mi wyszedł jako anonimowy, ale następnym razem zadbam o podpis:))