Przejdź do głównej zawartości

Osierocony Świat Dysku

Parę dni temu minęła pierwsza rocznica śmierci Sir Terry'ego Pratchetta, dlatego dziś przypomnienie recenzji, którą rok temu opublikowałam w Magazynie.pl.

12 marca 2015 roku nie zapowiadał się jako szczególnie ważny dzień w historii. Ale to tego dnia Świat obiegła wieść o śmierci Sir Terry’ego Pratchetta. Jesteśmy ubożsi o jednego z najbardziej utalentowanych pisarzy fantasy a Świat Dysku stracił swego twórcę…

Terrry Pratchett przygotowywał nas na swoje odejście od ośmiu lat. Był świadomy, że odmiana Alzheimera na którą choruje jest wyjątkowo ciężka, przez wiele lat walczył o prawo do eutanazji. Czy jednak na coś takiego można się przygotować? Autor z właściwym sobie humorem i optymizmem próbował przybliżyć nam Śmierć – uczynił z niej jedną z głównych postaci Świata Dysku, według wielu fanów jest to jeden z najlepiej wykreowanych bohaterów, bardzo specyficzny, posiadający wielką mądrość ale i mający swoje upodobania.

Pratchett napisał ponad 18 książek nie związanych ze Światem Dysku ( to ponad 40 osobnych  tomów), współpracował między innymi z Neilem Gaimanem przy tworzeniu „Dobrego Omenu”, interesował się astronomią, informatyką, grami komputerowymi, był zapalonym fanem postępu technologicznego. Niezwykle ciężko jest wybrać jedną książkę tego autora aby o niej opowiedzieć, kiedy na serii Świat Dysku wychowało się już miliony czytelników. Jeżeli jeszcze nie czytaliście ani jednej części to serdecznie polecamy! A może wasze dzieci chętnie sięgną po książki Pratchetta?
Niewątpliwie przyciągające wzrok okładki to tylko wstęp to niesamowitego, magicznego Świata Dysku, który leży na grzbietach czterech słoni, stojących na skorupie żółwia – Wielkiego A’tuina. Kolejne części nie są ściśle związanymi ze sobą kontynuacjami a jedynie opowieściami o bohaterach tego fantastycznego świata, choć seria posiada kilka wątków, które Czytelnik może wybrać, jeżeli któraś z postaci szczególnie przypadnie mu do gustu. Możemy czytać między innymi o magach i Rycerzu Rincewindzie, o Śmierci, o Wiedźmach z Lancre czy o Ankh-Morpork czyli o największym mieście Świata Dysku.

Jednak od której części byśmy nie zaczęli istnieje spore ryzyko, że wsiąkniemy na dobre. Poza specyficznym językiem, bogatym i pełnym humoru, to książki Terry’ego Pratchetta mówią o naprawdę  ważnych sprawach, trudnych problemach i ciekawych kwestiach natury filozoficznej. Imiona bohaterów i nazwy miejsc są często aluzjami do ludzi i rzeczy w realnym świecie. Niektórzy bohaterowie są parodiami dobrze znanych postaci takich jak np. Leonardo Da Vinci.


Terry Pratchett w „Kosiarzu” napisał, że: „Jest śmierć i podatki, ale podatki są gorsze, bo śmierć przynajmniej nie trafia się człowiekowi co roku.” Mając nadzieję, że już zdążyli razem z Kosiarzem wypić po lampce brandy przy muzyce Thomasa Tallisa, i że już zapomniał co to podatek żegnamy Terry’ego. Bardzo zasmutkowani.

Komentarze

  1. Zastanawiałam się nad kupnem, ale brak miejsca na półkach brakuje... Jednak coraz bardziej mnie kusi dzięki Twojej recenzji :) Ciekawy teks:)
    Zapraszam http://pabottyro.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chętnie zajrzę. A jeżeli na początek chciałabyś coś lżejszego to przeczytaj "Kot w stanie czystym";-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Konkurs część pierwsza

Z okazji tego, że na FB mój fanpage obserwuje już 80 osób dziś ogłaszam konkurs. Do wygrania książka Ewy Stachniak "Katarzyna Wielka". Jedyne co musisz zrobić to udostępnić dla znajomych ten post, polubić post na FB i w komentarzu napisać komu pożyczylibyście tę książkę. Zwycięzca będzie ogłoszony we wtorek 5 września rano na FB. Powodzenia!

Superfood już nie takie super?

W ostatnim czasie jedną z najgłośniejszych dyskusji w większości krajów Unii Europejskiej, czyli także w Polsce i Wielkiej Brytanii, prowadzi się na temat dopuszczalnej ilości nasion chia w produktach spożywczych, zwłaszcza w jogurtach i deserach. Od 2009 roku systematycznie zwiększa się zarówno udział procentowy nasion w produktach jak i różnorodność wyrobów zawierających nasiona szałwii hiszpańskiej. Wiele serwisów gospodarczych jak i tych traktujących o zdrowiu i stylu życia poruszyło ten temat. I choć producenci i biznesmeni prowadzą zdrową dyskusję, to już wszelkie inne portale bombardują użytkowników naciągniętymi tytułami mówiącymi o zakazie spożywania nasion chia lub całkowitym ich wycofaniu z rynku. Czy to niedoinformowanie czy raczej bulwersująca reklama, aby zainteresować ludzi bardzo przecież zdrowym i smacznym produktem? August III Sas i Wilk z Wall Street Co mają ze sobą wspólnego król Polski, bogacz z Nowego Jorku i portale ukazujące przekreślone nasiona chia? O